Widok na Jezioro Miejskie ze Stoku
|
Miastem, z którego dziś wysyłamy do Was pocztówkę, jest
Chodzież, czyli rodzinna miejscowość P.. Mieszka tam około 20
tysięcy ludzi. Nazywane jest „miastem porcelany” ze względu na
niegdysiejsze fabryki produkujące słynne na całą Polskę (o czym
W. nie wiedziała) talerze czy filiżanki. Co roku odbywają się tu
Chodzieski Warsztaty Jazzowe „Cho-Jazz” na które zjeżdżają
się ludzie z całego świata. Jest to najstarsza tego typu impreza w
Europie i jedna ze starszych na całym świecie. Tu zaczynali swoją
karierę Ryszard Rynkowski, Laboratorium czy Jan Borysewicz. Wartym
wspomnienia jest Ogólnopolski Festiwal Piosenki Dziecięcej i
Młodzieżowej w Chodzieży, odbywający się tu od 1992 roku. Swoje
pierwsze kroki na scenie stawiały tutaj Patrycja Markowska, Alicja Janosz i Kasia Stankiewicz. Mimo że byliśmy wspólnie tutaj
niejeden raz, to dopiero w czerwcu 2013 udało nam się zwiedzić
dokładniej tę miejscowość.
Domki Tkaczy
|
Pierwszym miejscem, które
warto odwiedzić w Chodzieży, są domki tkaczy z przełomu XVIII i
XIX w. Jest to szereg kolorowych budynków, które przyciągają
uwagę zwiedzającego, ze względu na charakterystyczną budowę i
kolorystykę. Obecnie mieszczą się w nich sklepy, punkty usługowe
i domy mieszkalne. Biorąc pod uwagę nazwę naszego bloga, to warto
wspomnieć, że naprzeciwko ich znajduje się wykonana z czerwonej
cegły poczta, z której można wysłać przyjaciołom i bliskim
pocztówkę :) Wizualnie przypadła ona do gustu W., która od razu
zauważyła, że widnieje na niej herb Chodzieży, czego P. nie
dostrzegł przez 19 lat swojego życia. Nieopodal znajduje się
rynek. Leży on w centrum miasta. Z jego końca można wejść do
kościoła św. Floriana (kościoła parafialnego P.).
Kościół św. Floriana
|
Świątynia, o której
wspomnieliśmy w poprzednim akapicie, swoje początki ma już w XII
wieku, gdy nosił wezwanie św. Mikołaja, co z upływem lat zostało
zmienione. Dzisiaj jest powszechnie znana jako kościół św.
Floriana. Obaj patronowie uwiecznieni są na obrazie, znajdującym
się na ołtarzu głównym pochodzącym z XVIII wieku, który
opleciony jest figurami aniołów i świętych. Święci klęczą
przed Maryją, która trzyma w swoich ramionach dzieciątko Jezus.
Kościół wybudowany jest w stylu późnobarokowym, co można poznać
po tym, że wnętrze jest bogato zdobione. Znajdują się w nim trzy
kaplice. Jedna z nich - co warto podkreślić - jest kaplicą
codziennej adoracji, czyli w określonych godzinach w ciągu dnia
wystawiony jest w niej najświętszy sakrament. Niedaleko ołtarza
znajduje się pamiątkowa tablica, która uwiecznia ustanowienie
tutaj kolegiaty w 2009 roku przez ówczesnego Prymasa Polski Henryka
Muszyńskiego. Kościół otynkowany jest na bardzo oryginalny kolor
łososiowy, co sprawia, że na pewno go nie przeoczycie. Podczas
wspólnej wizyty nie udało się nam jednak dokładnie zwiedzić
wspólnie tej świątyni, z powodu trwających tam przygotowań do
ślubu. W. mogła go sobie jedynie pooglądać przez szybkę, ale to
wystarczyło aby jej się spodobał. Szklane drzwi dostarczyły nam
też dużo problemów ze zrobieniem nieprześwietlonego zdjęcia. Po
wielu nieudolnych próbach zasłaniania lampy błyskowej palcami i
grzebania w menu, udało nam się jej pozbyć i uwiecznić wnętrze
kościoła na widocznej poniżej fotografii.
Jezioro Strzeleckie
|
Tereny które mieliśmy
okazję zwiedzić nazywane są Szwajcarią Chodzieską ze względu na
ilość występujących lasów i jezior, z których 3 znajdują się
na terenie miasta. Strzeleckie, pierwsze spośród nich, otoczone
jest lasem. Ze względu na brak zdatności wody do kąpieli,
wykorzystywane jest przede wszystkim przez wędkarzy, a także ludzi
uprawiających jogging i nauczycieli, którzy każą uczniom biegać
dookoła niego na lekcjach wychowania fizycznego. Jest to idealne
miejsce na romantyczny spacer czy spotkanie ze znajomymi na łonie
natury. Ciekawości miejsca dodaje to, że są różne ścieżki
prowadzące do jeziora w zależności od tego, czy potrzebujemy
zastrzyku adrenaliny, czy nie. Można znaleźć zwykłą, płaską
prowadzącą do niego dróżkę, lub - tak jak my - zbiec z dość
stromego wzniesienia. Jedynym jeziorem, w którym można bezpłatnie
się wykąpać jest Karczewnik. Nie znaczy to jednak, że nie
natrafisz na pozostawioną przez kogoś zbitą butelkę albo na
wystające z piasku konary. Istnieje tam możliwość wynajęcia
siatki od ratowników, którą można rozwiesić w specjalnie
wyznaczonym do tego miejscu. Dzięki temu możemy oddać się
przyjemności pogrania w siatkówkę plażową, a dzięki temu że
woda jest w miarę czysta, również pluskaniu i pływaniu. Piłkę
do gry musisz jednak zabrać ze sobą z domu ; ) Z Karczewnika
wypływa chodzieska rzeczka - Bolemka, która tak naprawdę
przypomina bardziej ściek.. Ma tylko 13,2km długości i wpływa do
Noteci. To by było na tyle, co można o niej powiedzieć. Jezioro
Chodzieskie, czyli to największe, zostawiliśmy sobie na koniec.
Spacerując wokół niego spotkaliśmy rodzinkę łysek. Pisklaki
odważnie maszerowały w stronę wyciągniętej przyjaźnie dłoni W.
lecz gdy tylko P. się do nich zbliżał czmychały z powrotem do
ptasiej mamy... Choć nie ma tu miejsca w którym można się kąpać
(oprócz Łazienek, gdzie wejście jest płatne), da się popływać
wypożyczonym kajakiem, łódką czy stateczkiem "Chodzieżanka".
Przy Jeziorze Miejskim znajduje się także małe molo, które nie ma
co się równać z tym z Sopotu, jednak można cieszyć się na nim
podziwianymi widokami, albo nakarmić kaczki. Także przy tym
zbiorniku znajduje się sporo prywatnych podestów wędkarskich, na
których można spotkać wędkarzy. Akwen ten jest także miejscem, w
którym co jakiś czas możemy natrafić na Motorowodne Mistrzostwa
Świata lub Motorowodne Mistrzostwa Europy. Warto podkreślić, że
takie małe miasto często przyjmuje taką dużą imprezę.
Nawiązując do flory i fauny, w Jeziorze Miejskim, wśród lilii
wodnych można spotkać... fokę. Przynajmniej tak wydawało się W.
która wzięła zażywającego kąpieli psa, za tego sympatycznego
ssaka morskiego. P. szybko wyprowadził ją z błędu krótkim
stwierdzeniem - "jesteś głupia". Przy brzegu tego akwenu
znajduje się stok narciarski. Gdy napada dużo śniegu, to zimą
działa tam wyciąg i nawet w Chodzieży można sobie poszusować na
nartach lub desce. Natomiast w lecie jest to świetny punkt widokowy
na miasto, które robi wrażenie za dnia, ale szczególnie w nocy.
Kościół NNMP
|
Kolejnym miejscem, które
mieliśmy okazję odwiedzić był kościół pod wezwaniem
Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Biorąc pod uwagę, że
został zbudowany pod koniec XX wieku, pewnie spodziewacie się, że
napiszemy jest przykładem nowoczesnej architektury sakralnej, która
nas szczególnie nie zachwyca, ale... nie tym razem! To, co
szczególnie przyciąga uwagę w tej świątyni to witraże. Są duże
i kolorowe, jak to witraże mają w zwyczaju. Te umieszczone na
tylnej ścianie przedstawiają symbolicznie 7 sakramentów, czego P.
nie zauważył przez wiele lat, a W. dostrzegła od razu. Kościół
początkowo zachwycił W., jednak całe wrażenie zepsuły zielonkawe
ściany. Według nieoficjalnych doniesień z zakrystii, ciemniejszy
odcień zieleni ma symbolizować siłę kościoła w obecnych
trudnych dla katolików czasach. Nas jednak takie wytłumaczenie nie
przekonuje i uważamy kolor mógłby być dobrany lepiej.
Zagubiona W. przy dworcu
|
Jeśli
chodzi o dojazd do miasta to można wybrać autobus lub pociąg.
Ciekawa historia wiąże się z koleją. W Chodzież pociągi
odjeżdżają tylko z dwóch torów, więc wydaje się, że ciężko
się tam zgubić, jednak W., gdy P. był chory i nie mógł jej
odprowadzić, udało się jednak tego dokonać i zamiast w stronę
Poznania, pojechała w stronę Piły. Niestety zorientowała się
dopiero w momencie gdy pociąg ruszył i okazało się że jej bilet
jest kompletnie nie przydatny. Po zakupieniu nowego, droższego
biletu, wysiadła na najbliższej stacji. Gdy zorientowała się, że
najbliższy pociąg odjeżdża stamtąd dopiero za półtorej
godziny, zadzwoniła do P. z prośbą o ratunek. Sytuację udało
się nam szczęśliwie rozwiązać, ale od tamtego czasu W. nie
jeździ do Chodzieży pociągiem. Gdy masz ochotę coś przekąsić w
mieście, najłatwiej jest znaleźć pizzerię. Znajduje się ich
tutaj sporo, a do jednej z nich udaliśmy się z naszymi znajomymi -
Krzychem i Darią. Pizza była dobra, a miejsce naprawdę ładne, ale
ze względu na to, że nie chcemy reklamować konkretnych firm to nie
podamy jej nazwy :) Chcieliśmy pstryknąć sobie z nimi zdjęcie,
ale oni chyba boją się aparatu, dlatego zamiast tego wstawiamy
zdjęcie pizzy. Ogromną pomocą przy tworzeniu tej notki posłużył
nam Patryk i jego mechaniczny rumak - czerwona Honda. Chcieliśmy mu
ogromnie za to podziękować, gdyż bez tego, dojście do wszystkich
miejsc, które opisaliśmy zajęłoby nam znacznie więcej czasu, a
może nawet nie byłoby możliwe, abyśmy zdążyli napisać
„Pocztówkę…” na dzisiaj. Chodzież - przede wszystkim - to
miasto, w którym mamy sporą rzeszę przyjaciół i znajomych.
Kończąc naszą notkę chcielibyśmy skorzystać z okazji i ich
pozdrowić. Szczególnie Marysię, Agatę i Adriana, których
spotkaliśmy w dzień, w którym robiliśmy zdjęcia. Izę, która
czekała na tę notkę od dawna (i nareszcie się doczekała) a także
Macieja, Piotra, Mikołaja, Filipa i wszyyyyyyyyyyyyyyystkich innych.
I w ten sposób kończymy dzisiejszą notkę i mówimy Wam "Do
przeczytania!" za dwa tygodnie.
Z pozdrowieniami z Chodzieży - W. i P.
|
Moja ulubiona pocztówka :) :)
OdpowiedzUsuń