Trzeci rok z rzędu końcówkę roku wspólnie (P. ma passę dłuższą o rok) spędziliśmy na Europejskim Spotkaniu Młodych Taize, które odbywało się na przełomie grudnia i stycznia w stolicy Czech - Pradze. Dało nam to okazję do spędzenia wspólnie czasu na modlitwie, refleksji, ale także do zwiedzenia tego jakże pięknego miasta i dopisania sobie do listy kolejnej razem zwiedzonej stolicy. Praga jest nie tyko stolicą, ale również największym miastem Czech. Ludzie (a konkretnie plemiona celtyckie) zasiedlali te tereny już od 500r. p.n.e.. Pierwsi Słowianie przybyli na te ziemie 1000 lat później. W roku osiemsetnym, u władzy znalazła się dynastia Przemyślidów, którzy założyli warowną osadę - zamek praski. Obecnie miasto zajmuje powierzchnię 496 km^2 i zamieszkuje je 1,2 mln mieszkańców. My w Pradze pojawiliśmy się po jeździe autobusem z przebojami, które na myśl przywołały nam drogę do Rzymu. Tym razem jednak "na szczęście" awaria wydarzyła się zanim byliśmy w autobusie, więc mogliśmy się ogrzać w Gnieźnie przy katedrze. Po pewnych problemach, chodzieska grupa licząca 8 osób, pod przewodnictwem x. Michała, zjawiła się w stolicy Czech i po sprawach technicznych, związanych z meldunkiem i jazdą komunikacją miejską z masą bagaży mogliśmy w spokoju przywitać się z nową rodzinką w przypadku chłopaków lub ze szkołą, jak w przypadku dziewczyn i udać się na wieczorną modlitwę na hale na Letnianach, gdzie swe miejsce miało centrum wydarzeń ESMu. Warto podkreślić, że wystrajane były one w stylu znanego czeskiego artysty – Bohuslava Reyneka.
Większości ludzi na myśl o zabytkach Pragi, pierwszy na myśl przychodzi Most Karola. Początkowo nazywano go Kamiennym lub Praskim. Obecna nazwa utarła się dopiero od roku 1870, mimo że jego budowę rozpoczęto już w XIV w. Jest to najstarszy kamienny most świata o takiej rozpiętości przęseł, a do 1741 roku był jedyną drogą pozwalającą na to aby przeprawić się suchą nogą przez Wełatawę w Pradze. Dziś poruszać się można po nim tylko pieszo, jednak do roku 1965 odbywał się tam ruch samochodowy, a w latach 1905-1908 kursował nawet tramwaj. Tym, co najbardziej zachwyca, są znajdujące się tam figury i płaskorzeźby. Mimo, że widać po nich, iż powstały już jakiś czas temu, to jednak wyróżniają się wśród nich miejsca, które wypolerowane są na błysk. Dlaczego? Dlatego, że przechodzący ludzie wierzą, że dotknięcie ich przynosi szczęście. Już przywykliśmy do tego, że podczas ESMów we wszystkich słynnych miejscach w danym mieście zbiera się tłum. Most Karola nie był wyjątkiem. Niemal gęsiego przemaszerowaliśmy przez most gubiąc się nawzajem z naszą małą grupką kilkakrotnie, głaskając to, co było do głaskania i szukając figury "naszego" świętego, czyli św. Wojciecha.
Kolejnym miejscem, do którego staraliśmy się dotrzeć, był kościół Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej, w której znajduje się praskie Jezulatko, czyli woskowa figurka Jezusa, która na różne okazje ubierana jest w rozmaite stroje. Pewnie nawet byśmy o niej nie wiedzieli, gdyby nie to, że opiekujący się nami ksiądz Michał znał to miejsce i chciał do niego przybyć. Ilość strojów w szafie nie dorównuje co prawda kolekcji siusiającego chłopca z Brukseli, jednak figurka liczy ich sobie całkiem pokaźną kolekcję, bo ponad 70, a wśród nich pochodzące m.in. z Chin, Wietnamu czy Filipin. Gdy do tego dodamy zdobienia perłami, granatami, srebrem i złotem to można spokojnie stwierdzić, że jest na co z zachwytem popatrzeć. Jezulatko zostało podarowane praskim karmelitom przez księżniczkę Poliksenę Lobkovitz w XVII wieku, a o tym, że kult małej figurki jest wciąż żywy i zdaniem wielu niebezpodstawny świadczy ogromna ilość tabliczek wotywnych, które stanowią tło dla ołtarza. Jeśli chodzi o samą świątynię, w której wystawione jest Jezulatko to miło też spojrzeć na wszelkie zdobienia, jednak w środku główna gwiazda jest tylko jedna.
Czasem w życiu jest jednak trochę pod górkę, jednak w naszym przypadku można tak było stwierdzić tylko dlatego, że aby dostać się na Hradczany trzeba było wejść po schodach na wzgórze :). Zamek, którego budowę przedsięwziął pierwszy historyczny książę przemyślidzki Borzywoj mieni się w księdze rekordów Guinessa największą zajmowaną powierzchnią w budowli tego rodzaju na świecie. Staraliśmy znaleźć się tam w okolicach godziny 12, aby zobaczyć zmianę warty. Trafiliśmy jednak dopiero na jej końcówkę. Na szczęście pokręciliśmy się tam chwilę i zdążyliśmy na kolejną, która odbyła się godzinę później i mogliśmy ją zdawkowo obejrzeć, stając na palcach za tłumem ludzi. Nasza mała grupa tu się trochę podzieliła, gdyż nie wszyscy chcieli zwiedzać "od środka", dlatego do pałacu wybraliśmy się w czwórkę, wraz z Izą i x. Michałem. Pierwszym pomieszczeniem jakie odwiedziliśmy w pałacu była ogromna sala władysławowska zbudowana za panowania Władysława II Jagielończyka. Już same jej wymiary liczące 62 m długości, 16 szerokości i 13 wysokości działają na wyobraźnie. Dawniej odbywały się tu bale i bankiety na ogromną liczbę gości, a dziś nawet pusta robi wrażenie, szczególnie, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że to właśnie tutaj odbywają się nadzwyczajne posiedzenia parlamentu i zaprzysiężenie prezydenta. Szczerze mówiąc to nasza wizyta w pałacu, oprócz czasu na podziwianie, była przeznaczona także na... odpoczynek. Z miła chęcią słuchaliśmy opowiadań W. o Hradczanach, które zawarte były w naszym przewodniku, szczególnie, że gdy czytała to nasze nogi mogły w końcu chwilę odpocząć po znalezieniu miejsca do siedzenia. Co prawda peszył nas trochę wzrok pani kustosz, ale chęć odpoczynku szybko go przemogła. Wrażenie – choć bardziej historyczne niż wizualne, zrobiła na nas również sala, która jest znana z praskiej defenestracji.
Kolejnym miejscem na hradczańskim Zamku, po pałacu, które włączone było w nasz bilet wstępu była Bazylika św. Jerzego w Pradze. Udało nam się tam dostać za drugim podejściem, gdyż przed zakupem karnetu "4 w 1" myśleliśmy, że może uda się wejść do kościoła za darmo, jednak nie tym razem. Wygląd fasady absolutnie nie oddaje nawet w ułamku tego, jak wygląda wnętrze. Renesansowa fasada dopasowana jest stylem do placu (choć czerwony kolor wyróżnia się na tle innych), natomiast wnętrze to zrekonstruowana w XIX wieku świątynia romańska. Warto skupić się na pewno na freskach z XIII wieku, które zdobią, a w sumie to zdobiły niegdyś świątynię. Teraz przydałaby im się trochę renowacja, ale jak na minionych osiem wieków trzymają się jednak całkiem przyzwoicie. Podczas zwiedzania warto zejść do krypty pod ołtarzem, gdzie znajduje się drewniany grobowiec Wratysława I. My, aby się tam dostać, musieliśmy chwilę odstać w kolejce.
Najbardziej znaną, odwiedzaną i najważniejszą świątynią znajdującą się na Hradczanach jest katedra św. Wita, Wacława i Wojciecha, będąca głównym kościołem Pragi i siedzibą prymasa. Budowla ta jest już trzecim kościołem stojącym na tym miejscu. Warto ją odwiedzić ze względu na to, że jest cennym przykładem gotyku i neogotyku. Ze względu na odbywające się Europejskie Spotkanie Młodych Taize była ona - oprócz hal na Letnanach - kolejnym miejscem, gdzie odbywały się wspólne modlitwy. Właśnie w trakcie jednej z nich zawitaliśmy do tego miejsca, co uniemożliwiło nam dokładne zwiedzenie świątyni. Największe wrażenie w środku wywarły na nas witraże, jednak tym, co zachwyca najbardziej w budowlach gotyckich, także i tym razem jest katedra z zewnątrz. Mogło to być tylko nasze wrażenie ze względu na to, że w środku widzieliśmy ją tylko pobieżnie, a z zewnątrz obeszliśmy ją dokładnie dookoła, jednak takiego zdania silnie się trzymamy. Warto wspomnieć, że przy katedrze, powyżej Złotej Bramy mieści się skarbiec czeskich insygniów koronacyjnych. Pomieszczenie dostępne jest obecnie dla siedmiu głównych przedstawicieli kościelnych, państwowych i miejskich (m.in. dla prymasa, premiera i prezydenta Czech). Wewnątrz znajduje się tyle kaplic i bocznych ołtarzy, że na dokładne poznanie katedry trzeba by poświęcić sporo więcej czasu. Niemniej cieszymy się, że udało nam się wejść do środka i zobaczyć je chociaż pobieżnie.
Praska Złota Uliczka jest miejscem, które znajduje się na prawie wszystkich pocztówkach z Pragi i było powodem, który przeważył szale i kupiliśmy wcześniej wspomniane bilety wstępu. Szczególnie, że gdy P. lat temu dziesięć był sam w Pradze to nie udało mu się odwiedzić tego miejsca. Nazwa mogłaby sugerować, że stoją na niej domy ze złota, ale nic bardziej mylnego. Niegdyś nosiła nazwę ulicy Złotniczej ze względu na siedzibę miejscowych złotników. Powstała ok. 1500 roku, za murami zamku. To niezwykłe miejsce przeżywało swoje wzloty i upadki. Bywało, że mieszkali tu znakomici rzemieślnicy, alchemicy, żołnierze broniący murów, a w niektórych okresach również biedota. Najbardziej znaną osobą, która zamieszkiwała Złotą Uliczkę jest Franz Kafka, który w domku nr 22 pisał swoje dzieła. Miejsce to wielokrotne zmieniało charakter, po to by dziś stać się atrakcją turystyczną. W małych kolorowych domkach mieszczą się muzea, galerie, sklepiki i wystawy. Największe wrażenie wywarła na nas wystawa zbrojna, w której można było odnaleźć rycerza w pełnym orężu, a także pojedyncze hełmy, halabardy, miecze, kirysy, a także tarcze z wizerunkami świętych, w tym przede wszystkim św. Michała Archanioła, co ucieszyło przede wszystkim towarzyszącego nam księdza Michała i wiele, wiele innych. W muzeum znajdował się także pokój młodego rycerza, który pokazywał też tę drugą, trochę bardziej niepokojącą wizję tamtych czasów. Będąc na Złotej Uliczce weszliśmy oczywiście zobaczyć dom złotnika, alchemika czy wróżki, a na końcu pozwoliliśmy sobie na mały wypad do kina, które mieściło się na końcu ulicy. Obecnie nic tam już nie grają, za to pełno jest plakatów starych czeskich filmów, które kiedyś były przebojami.
Tym, co dla Izy w Pradze było najważniejsze to zobaczyć Dom Czarnej Madonny, czyli kubistyczną kamienicę położoną na Starym Mieście. Dzięki niej cały nasz wyjazd upłynął pod znakiem kubizmu. Kamienica została wybudowana w latach 1911-12, a swoją nazwę zawdzięcza barokowemu pomnikowi umieszczonemu na fasadzie. Dziś mieści się tu muzeum kubizmu, a także kawiarnia, do której nie udało nam się wejść ze względu na późną porę. Podczas naszej wizyty na praskim rynku odbywał się jarmark świąteczny, który pozwalał na kupno pamiątek, słodkich przekąsek czy ciepłych napojów. W. wykorzystała okazję i znalazła dla siebie obrazek z Pragi, który przedstawiał szczęśliwą parę na tle ratusza wieczorową porą. Staraliśmy się odwzorować tę scenę i mimo trochę odmiennych ubrań, wyszło nam to chyba całkiem nieźle. Wieczorową porą największe wrażenie na rynku robi kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem, który przez niezwykły sposób podświetlenia przypomina W. filmowy Hogwart. Ale nie jest to jedyna warta uwagi budowla w tym miejscu. Wartym obejrzenia jest także Ratusz Staromiejski, a szczególnie zegar astronomiczny, który został skonstruowany w 1410 i znajduje się na jego południowej ścianie. Składa się on z części astronomicznej, kalendarzowej i animacyjnej.
Podróże to także okazja, żeby potestować inne kombinacje w naszych kubeczkach smakowych. Choć kuchnia czeska nie wyróżnia się zanadto na tle polskiej to musieliśmy spróbować choćby najbardziej znanej potrawy zza naszej południowej granicy, czyli knedli, które smakiem i wyglądem przypominały wielkie pyzy. Najczęściej serwowane są z pieczonym mięsem, sosem i gotowaną kapustą. Ale to nie jedyne, czego mieliśmy okazję skosztować. Kolejną pyszną potrawą kuchni czeskiej są brambory, czyli po prostu ziemniaki. Często spotykane pod postacią pieczonych z dodatkami. Można je kupić nie tylko w restauracji, ale również na ulicznych stoiskach w rozmaitych konfiguracjach przypraw i dodatków. Na wspominanym w poprzednim akapicie jarmarku świątecznym mieliśmy też okazję spróbować czeskie naleśniki, czyli palacinki. Podawane przede wszystkim na słodko, z rozmaitymi owocami lub - tak jak w naszym przypadku - z cynamonem. Ostatnią, ale chyba najważniejszą i najbardziej związaną z tradycjami potrawą, którą próbowaliśmy w Czechach jest zupa soczewicowa, którą podaje się w noworoczny obiad, a mogliśmy ją spróbować dzięki rodzinie Stodolowych, która gościła P. i resztę chłopaków. Zgodnie ze zwyczajem, im więcej małych ziarenek zje się w trakcie tego posiłku, tym więcej szczęścia do pieniędzy będzie się mieć w tym roku.
Wizyta w Czechach dla Polaków wiąże się też czasem z pewnymi słownymi nieporozumieniami. Podczas pewnej podróży metrem słyszeliśmy, rozmowę pomiędzy Polakami, a Czeszką o tym, "jak mówią zwierzęta" w danych państwach. Także dowiedzieliśmy się, że w obu krajach koty mówią miau. W Polsce pies mówi hau, natomiast w Czechach haf. Problem pojawił się przy... foce. Czeszka stwierdziła, że ona nie wie, jak to jest w Czechach, a skonfundowani Polacy stwierdzili, że u nas jest to... foka-foka. Z morskiego zwierzątka ktoś postanowił zrobić pokemona ;) Trzeba pamiętać, że zwiedzanie w trakcie Europejskiego Spotkania Młodych jest tylko dodatkiem do wszystkiego, mimo tego, że poświęcamy mu całą notkę. Przede wszystkim dni te służą do tworzenia wspólnoty i poznawania zwyczajów krajów, które nas przyjmują. W tym ostatnim pomagają przede wszystkim ludzie, którzy przyjmują nas do własnych domów, a trzeba przyznać, że rodzina, do której trafił P. z pozostałą piątką udała się niesamowicie, za co składamy wielkie podziękowania Janowi z Anną i ich dzieciom z Julie i Madlą na czele. Bez Was ten wyjazd straciłby wiele na swojej wartości, a polsko-czeskie słowne pomyłki czy wiele innych chwil (jak np. wylaną do placka herbatę przez x. Michała) będziemy jeszcze długo wspominać. Słowa podziękowania należą się również parafii Wniebowzięcia Marii Panny, która nas gościła i wszystkim, którzy zajmowali się nami przez ten czas wraz z Świętem Narodów, która kolejny rok z rzędu pokazała nam, jak bawią się inne kraje i dała nam możliwość przedstawienie Poloneza. Na sam koniec chcielibyśmy też podziękować naszej grupie, z którą podróżowaliśmy, czyli Izie, x. Michałowi, Patrykowi, Michałowi, Maciejowi i Mateuszowi, Filipowi, Zuzie i Julce z Wągrowca i Maciejowi i Piotrowi, którzy tym razem wybrali rolę wolontariuszy. Pozdrawiamy także całą resztę, z którą spędziliśmy tutaj miło czas. Zarówno tych, których już znaliśmy, jak Clement czy szwajcarskie dziewczyny, jak i też tych nowopoznanych. Dzięki Wam wszystkim za mile spędzony czas i do zobaczenia za pół roku (bo tak bardzo się ociągaliśmy z napisaniem tej notki) w Walencji. Do przeczytania! :)
Z pozdrowieniami z... Pragi - Wiktoria i Piotr :) |
Praga jest urocza! :)
OdpowiedzUsuńNajwiększa prawda to - Wizyta w Czechach dla Polaków wiąże się też czasem z pewnymi słownymi nieporozumieniami.
OdpowiedzUsuńMnóstwo śmiesznych sytuacji się zdarza :)
bardzo obszerny wpis, ja w przyszłym roku wybieram się na wiosnę do Pragi :)
OdpowiedzUsuńKocham Pragę, w tym roku spędzę tam sylwestra :-) Wspaniały wpis
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis, oby więcej takich! Na wakacje wybieram się do Pragi; )
OdpowiedzUsuńPraga to przepiękne miasto :-) niestety niedoceniane, wielu Polaków wybiera te egzotyczniejsze odległe kraje, nie zdając sobie sprawy z tego, że blisko nas są takie piękne miejsca.
OdpowiedzUsuńCzekamy na kolejne wycieczki ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa także spędziłam nowy rok w Pradze. Niestety zepsuł mi się aparat i mam tylko kilka zdjęć w telefonie :-(
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna wycieczka? Nie mogę się doczekać nowej relacji i zdjęć :)
OdpowiedzUsuńSesja powoli się kończy, mamy nadzieję, że ruszymy niedługo z kopyta. Materiał jest, teraz czas na motywację. Mamy nadzieję, że już wkrótce będzie można przeczytać o naszych dalszych przygodach :)
UsuńChętnie przeczytam o waszych kolejnych przygodach :) Naprawdę są świetnie opisane :)
OdpowiedzUsuńCiekawe wpisy, wszystko jest opisane lekko i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńświetny i wyczerpujący temat wpis :)
OdpowiedzUsuńsuper post:) czekam na następne:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wycieczki i relacje
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz :) Aż pragnę się tam znaleźć.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Zielonej Brygady
Zdjęcia na prawdę niesamowite, ale Twoje przeżycia jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńPraga to ładne miejsce ale trochę oklepane już, w Polsce są też inne piękne miejsca.
OdpowiedzUsuńRezerwacja noclegów
Super wycieczka :) Praga jak zawsze piękna.
OdpowiedzUsuńPraga zawsze ładnie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis . Blog jest cały bardzo pozytywny. Fajnie , że jesteś , pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na bloga o pocztówkach :) Chciałabym odwiedzić kiedyś Pragę :)
OdpowiedzUsuńale wyczerpująca pocztówka...super :)
OdpowiedzUsuńTakie pocztówki lubimy najbardziej :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPraga czaruje... nieustannie!
OdpowiedzUsuńZaczarowane miejsce, pełne wdzięku i powabu. :)
OdpowiedzUsuńPraga zachwyca każdego i to nie jeden raz :)
OdpowiedzUsuńOch pojechałoby się na weekend do Pragi. Brakuje tego uroku :)
OdpowiedzUsuńOoo ale super okolice!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, chociaż mogłoby być ich więcej :] Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPraga super miejsce do spędzenia czasu ;) Super pomysł na bloga.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wracać do Pragi co roku, dobrze się tam czuję :]
OdpowiedzUsuńJa mam same dobre wspomnienia z Pragi. Jak ktoś sie wybiera i ma trochę czasu to może odwiedzić pewne muzeum dla dorosłych xD
OdpowiedzUsuńSuper relacja! Miałam okazję być kilka lat temu w Pradze i bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się odwiedzić to magiczne miejsce na mapie Europy :)
OdpowiedzUsuńPraga to najczęściej odwiedzane miasto przez turystów, ale mimo to nie traci uroku i ten urok udało wam się uchwycić :)
OdpowiedzUsuńPraga to bardzo piękne miasto. Byłam tam dawno temu. W tym roku mam zamiar się tam znowu wybrać i powtórnie odwiedzić to niezwykłe miejsce :)
OdpowiedzUsuńPragę odwiedzam co rok i co rok mnie zaskakuje pozytywnie :) To jedne z najpiękniejszych miast w Europie.
OdpowiedzUsuńPraga piękne miasto. Bardzo lubię tam przebywać i zwiedzać
OdpowiedzUsuńByłam w Pradze. Bardzo dużo pięknych i ciekawych wspomnień stamtąd przywiozłam. Lubię tam powracać.
OdpowiedzUsuńPraga to jedno z piękniejszych miast w Europie. Byłam tam ale na pewno jeszcze wrócę :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejce.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ten wpis. Lubię blogi podróżnicze przeglądać w wolnym czasie. Super podróż. Zazdroszczę :)Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńSuper relacja.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Praga to jedno z piękniejszych miast w Europie.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Uwielbiam w wolnych chwilach przeglądać blogi podróżnicze. Super zdjęcie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPraga robi na mnie wrażenie przede wszystkim tym jak jest ogromna. Poza przechadzkami praskimi uliczkami uwielbiam Most Karola. Świetny wpis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Będę tutaj na pewno częściej zaglądać.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący blog. Takie stronki są dla mnie dużą inspiracją.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tematyka tego bloga. Jest bardzo interesujący i wciągający. Dzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńCenne informacje. Będę zaglądać na bloga. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten blog. Bardzo ciekawa tematyka jest tutaj poruszana. Będę częściej na pewno tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńSuper blog. Interesuję się tego typu tematyką. Uwielbiam tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńWiele jest takich blogów, ale ten jest oryginalny i przyciąga masę czytelników. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na tematykę bloga - pocztówka z ... :) Pozytywne miejsce w sieci :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńświetny wpis :)
OdpowiedzUsuńBlog pełen pozytywnej energii i koloru. Taka ilość czytelników tylko to potwierdza. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy, oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na na Bloga:) miejsce pełne ciekawych informacji i pozytywnej energii. Warto tutaj zaglądać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że blog jest naprawdę interesujący.
OdpowiedzUsuńW przyszłe wakacje na pewno wybiore się w to miejsce.
OdpowiedzUsuńCzytanie tego bloga to sama przyjemność :) Warto się tu zatrzymać, choćby na chwilę. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJedzenie w Pradze jest rzeczywiście wyborne.
OdpowiedzUsuńPraga jest pięknym miastem, a jedzenie jest po prostu wyśmienite.
OdpowiedzUsuńKiedyś pojade zwiedzić Pragę.
OdpowiedzUsuńBlog jest interesujący. Ogólnie to powiem Wam, że fajnie komuś podarować koszulkę ze śmiesznym napisem na urodziny.
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis jak i cały blog.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Będę go odwiedzać częściej.
OdpowiedzUsuńInformacje są po prostu ciekawe.
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje zawiera Twój blog.
OdpowiedzUsuńByłem w prace i uważam, że jest to bardzo piękne miasto. Jest sporo do zwiedzania, więc naprawdę warto się tam wybrać.
OdpowiedzUsuńInteresujący blog. Dawno nic nowego nie dodawałeś, a szkoda. Twoje artykuły są naprawde ciekawe, więc z chęcią bym przeczytał nowy wpis.
OdpowiedzUsuńSuper wpis jak i cały blog. Czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńKocham Pragę i Czechy, ale w tym roku już z dziećmi jedziemy do Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńInteresujący blog. Zawiera ciekawe informacje.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne informacje. Na pewno mi się przydadzą.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje. Mam nadzieje, że dodasz niebawem kolejny wpis, który będzie tak samo interesujący jak ten.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem prowadzonego przez Ciebie bloga. Nie widziałem, że można mieć aż taki talent do prowadzenia bloga.
OdpowiedzUsuńBlog jest po prostu genialny. Takie informacje mi się przydadzą. Poza tym czekam na kolejny wpis tak samo ciekawy jak ten.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog podróżniczy. Ja już od 4 lat jestem w podróży i też coś tam sobie skrobię :) Głównym tematem mojego portalu to
OdpowiedzUsuńjak tanio podróżować. Polecam zajrzeć też do mnie :)
Bardzo ciekawy wpis. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńArtykuł ciekawy. Myśle, że każdemu się spodoba.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem prowadzonego przez Ciebie bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za relację, dużo ciekawych informacji :)
OdpowiedzUsuńSuper, też lubimy pocztówki.
OdpowiedzUsuńOj cudowne pocztówki :)
OdpowiedzUsuń