niedziela, 1 września 2013

Pocztówka z... Jasnej Góry


After 11 days of walking, pain, blisters and another complaints, we finally reached Jasna Góra. It'a sanctuary led byPauline fathers in Częstochowa. The most important center of pilgrimage in Poland, where is image of Our Lady of Częstochowa. When we finally stand up we had to wait... Until every group would come and cross would be compound. In this year, bouth color and radial groups arrived together to Częstochowa, so a long queue to chapel placed after submit a crucifix. It was 27 of groups and we were 3rd from the end, so we decided not to wait in swelter, but to go to accommodate and then come back to sanctuary. On the one hand we think, that entrence of all groups is good idea, because it shows unity of the church, but on the other hand it was organizational and logistical underdeveloped.
Po 11 dniach drogi, bólu nóg, pęcherzy i innych dolegliwości dotarliśmy na Jasna Górę. Jest to sanktuarium prowadzone przez zakon ojców Paulinów w Częstochowie. Najważniejsze centrum pielgrzymkowe w Polsce, gdzie znajduje się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Gdy tylko już powstaliśmy z ziemi czekało nas.. czekanie. Aż dotrą wszystkie grupy i aż złożony zostanie krzyż. Jako, że w tym roku zarówno grupy promieniste, jak i kolorowe wchodziły razem do Częstochowy to po złożeniu krucyfiksu ustawiła się kolejka do kaplicy Cudownego Obrazu. A że łącznie było ich 27, a my zostaliśmy wyznaczeni jako 3 od końca, to zamiast czekania w skwarze zdecydowaliśmy się na zakwaterowanie w seminarium, a dopiero po tym na powrót do sanktuarium. Z jednego powodu uważamy, że pomysł o wejściu wszystkich grup jednego dnia jest dobry, bo pokazuje m.in. jedność kościoła. Niestety, organizacyjnie i logistycznie nie wyszedł.


W końcu, rozpakowani i zakwaterowani udaliśmy się tam, gdzie przez cały ten czas zmierzaliśmy. Kaplica Cudownego Obrazu, a właściwie Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej to miejsce bardzo ważne dla każdego pielgrzymującego do Częstochowy. To właśnie tam zanosi się swoje modlitwy, podziękowania czy prośby. Jej historia rozpoczęła się w latach 1367-1372, gdy książę Władysław Opolczyk sprowadził z Węgier do Polski Paulinów. Od tamtego czasu sprawują oni opiekę nad Obrazem i Sanktuarium. Co prawda, emocje zdążyły już trochę opaść, ale kiedy już klęknęliśmy przed Cudownym Obrazem, wszystko na nowo wróciło. Pierwszym, co rzuca się w oczy po przekroczeniu progu kaplicy jest oczywiście schowany za kratami obraz. Sama kaplica, również jest warta uwagi. Fragmenty ścian i sklepienie pokrywają piękne freski, wykonane najprawdopodobniej przez Tomasza Dolabelli. Ściany od podłogi aż po sufit obwieszone są wotami. Złotymi, srebrnym i bursztynowymi wisiorami, medalami i różańcami, a także tym co wzrusza najbardziej - kulami. Aby bliżej zobaczyć sam obraz, trzeba przejść przy nim na... kolanach. Pochodzenie obrazu nie jest do końca znane. Według legendy jest on dziełem świętego Łukasza Ewangelisty, sporządzony na fragmentach stołu, przy którym posiłki spożywała Święta Rodzina. Dziś w Kaplicy nikt niczego nie je, a Obraz, naznaczony dwoma bliznami czczony jest przez pielgrzymów z całego świata. Ze względu na wiele łask otrzymanych przez pątników, został koronowany na mocy aktu wydanego przez papieża Klemensa XI w 1717 roku. Kiedy już na klęczkach przejdziemy za bramę, możemy dostrzec dowód na to, że Maryja faktycznie jest królową Polski, a mianowicie berło i jabłko - insygnia władzy - podarowane przez polskie kobiety 3 maja 1926 roku. Jeśli przyjrzymy się jeszcze dokładniej, nie trudno jest dostrzec inne dary dla Matki Boskiej: złota róża podarowana przez papieża, złote serce z napisem „Totus Tuus”, a także zakrwawiona stuła – dary Jana Pawła II.
Finally, unpacked and accommodated, we went there, where we all this time were heading. Chapel of miracoulus image or Chapel of Our Lady of Częstochowa is a very important place to every pilgrim. There, we bring our prays, thanks and requests. Its story begins in 1367-1372, when prince Władysław Opolczyk brought from Hungary to Poland Pauline fathers. It is true that emotions have already a little fall, but once we knelt before the Miraculous Image, everything came back again. First, what we see, when we're in chapel is - of course - hidden behind the bars image. Chapel is also noteworthy. Walls and ceiling is cover by beautiful frescoes, mady be Tomasz Dolabelli. Walls are also covered by votives. Golden, silver and amber pendants, medals, rosaries and... crutches. To go closer to image, we had to go in front of it on our knees. Origins of this image isn't known, but according to legend it was painted by Luke the Evangelist on the table, where ate their meals Holy Family. Nowadays, in chapel nobody eats, and image marked by two scars is revered around the world. It was crowned in 1717 by pope Clement XI. When you go on your knees through the gate, we see evidence that Mary is truly the queen of Poland, namely the scepter and orb - insignia - donated by the Polish women in 3rd May of 1926 year. If you look more closely, it is not difficult to see other gifts to the Virgin Mary: rose gold donated by the pope, gold heart with the words "Totus Tuus", and bloody stole - the gifts from John Paul II

Po powstaniu z kolan swoje kroki kierujemy do Bazyliki Znalezienia Krzyża Świętego i Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Jest ogromna i swoimi rozmiarami przypomina W. hangar dla helikoptera, a to wszystko przez brak ławek. Obecna świątynia pochodzi z 1690 roku i zbudowana jest w stylu barokowym z cechami rokokowymi. Nawa główna, o sklepieniu kolebkowym ma 29 m wysokości. Warto zwrócić w niej uwagę na ołtarz główny z 1728 roku, który przedstawia Wniebowzięcie Matki Boskiej. Pochodzi on z 1728 roku i wykonany został przez Jana Karingera. Po jego bokach znajdują się figury świętych Piotra i Pawła, a po prawej stronie stoi tron biskupi z XIX wieku. Wartym wspomnienia są także organy - jedne z największych w Polsce, a posiadające aż 85 głosów.
After the uprising from our knees, we direct our steps to the Basilica of the Discovery of the Holy Cross and Birth of the Blessed Virgin Mary. It's huge and it looks - for W. - like a helicopter hangar because of lack of pews. This temple comes from 1690 and iw was built in Baroque and Rococo. Main, valuated nave is 29m high. Noteworthy is main altar from 1728, which presents The Assumption of the Virgin Mary. It's from 1728 and it was made by Jan Karinger. It's located between figures of St. Peter and St. Paul. At its right side is bishop's throne from 19th century. Worth mentioning is organ - one of the biggest in Poland with 85 voices.

Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda Częstochowa z góry to najlepiej nadaje się do tego wieża na Jasnej Górze. Tylko, że najpierw trzeba na nią wejść, a nas bolały nogi. Ale i tak weszliśmy i żadne z nas tego nie żałuje. Może poza Filipem, który stwierdził, że napatrzył się już z dolnego piętra i na wyższe już się nie będzie fatygował. Widok naprawdę robi wrażenie. Panorama Częstochowy, wałów, czy przechodzący Bartek z Karoliną to to, co zachwycało nasze oczy. Gdy się już napatrzyliśmy, trzeba było zejść. Tym razem P., aby zapomnieć o tym, że idzie po schodach, a to odczuwają jego stopy, zaczął liczyć stopnie. Naliczył ich 210. Gdy ostatni z nich został policzony, zakończyliśmy naszą krótką przygodę z jasnogórską wieżą.
If you want to see Częstochowa from above, you should go on the tower on Jasna Góra. But, you have to ascend it and our legs hurt us... But we did it and noone regret it. Maybe Filip, who decided, that lower floor is enough for him and didn't go higher. View is really amazing. Landscape of Czestochowa, shafts, or passing Bartek with Karolina is this, what has captivated our eyes. When we finished taking these breathtaking views, we had to go down. This time P. to forget about it, that he's wakling, decided to count stair. It was 210 of them. When the last one was counted, we finished our short adventure with tower of Jasna Góra.
Udaliśmy się więc na ogólnopielgrzymkową drogę krzyżową, która odbywała się na wałach. Na przedzie szedł krzyż. Ale nie byle jaki. Był to krzyż pielgrzymki, złożony przez wszystkie grupy. Każda z promienistych niosła kawałek drewna, natomiast kolorowe pasyjkę, którą wymienialiśmy się na poszczególnych etapach. Oprócz przeżyć duchowych związanych z tym nabożeństwem, mieliśmy także okazję podziwiać wały. Wielkie wrażenie robią poszczególne stacje drogi krzyżowej, czyli rzeźby ukazujące 14 stacji męki Chrystusa. Stworzone zostały na początku XX wieku przez wybitnego rzeźbiarza Piusa Welońskiego, według projektu Stefana Szyllera, a fundatorem każdej z nich, jest ktoś inny. Bardzo podobał nam się także widok na aleję, na której powywieszane są flagi. Nasz podróżniczy zmysł już zaczął marzyć o zwiedzaniu poszczególnych państw...
We went to whole-pilgrimage Way of Cross, which took place on shafts. In the front of us walked the cross. But not just any. It was a cross of the pilgrimage, lodged by all groups. Each of the radial group was carrying a piece of wood, while the color groups passion, which was exchanged at each stage. Apart from spiritual impressions connected with this devotion, we had opportunity to admire shafts. Really impressive is each station of The Way of Cross - sculputres, which show 14 stations of passion of Christ. They were made by eminent sculptor - Pius Weloński, according to project by Stefn Szyller. Every sculpture has his own founder. We really enjoyed a view on avenues, where are flags. Our traveling sense started to dream about seeing these countries...

Ostatnim punktem naszego jasnogórskiego zwiedzania był skarbiec. Wiąże się z tym ciekawa historia, o której W. wolałaby nie wspominać, ale P. błyszczą aż się oczy, żeby o tym napisać. Na Jasnej Górze, jako, że jest to miejsce kultu pielgrzymów nie tylko z Polski, wszystkie zabytki oznaczone są w dwóch językach. Także i tutaj widniały dwie nazwy - polski - skarbiec, i angielskie - treasury. W. natomiast nie mogła pojąć, kim jest ten Treasura i dlaczego miał tu swój skarbiec... P. uświadamiając ją, zniszczył całe jej dzieciństwo. W skarbcu można znaleźć między innymi jedną z sukienek Maryi z Cudownego Obrazu. Oprócz tego oczywiście całą masę podarowanej przez wiernych biżuterii, różańców (w tym jeden od Marii Skłodowskiej-Curii). Odnaleźć także można różne liturgiczne przedmioty jak ornaty, monstrancje czy świeczniki. Wszystko ładnie, bogato zdobione. I nietykalne. Gdy tylko Twoja ręka zbliża się do gabloty, ochroniarz podchodzi i każe Ci wyjść przed budynek i zobaczyć tabliczkę, że nie można niczego tknąć.
The last point of our sightsseing was treasury. It's funny story connected with it, which W. wouldn't like to tell you, but P. would write it. On Jasna Góra, because of it, that it's a place of cult of pilgrims around the world, everything is described in two languages - polish and english. So also here were two boards with polish "skarbiec" and english "treasury". W. didn't think about it and was thinking, who was Treasura and why he had here his own treasury... P. realized her, that it's just translation into english and destroyed her childhood. In treasury we can find - inter alia - one of dress of Our Lady from Miracoulus Image. Apart from it we have jewelry, rosaries (one from Maria Skłodowska-Curie). We can found them also liturgical objects like vestments, monstrance or candlesticks. Everything is beautiful. And intouchable. When your gand is coming closer to glass-case, bodyguard is coming and go out to see that you can't touch anything. And then you can come back.

W Częstochowie zostało nam wiele do zobaczenia, tak samo jak na Jasnej Górze. Na pewno tu wrócimy. Mamy nadzieję że... pieszo :) Dlatego z pewnością to nie ostatnia nasza Pocztówka z tego miasta. Gdy tylko uda nam się zobaczyć Muzeum Zapałek, Starówkę i kilka innych miejsc to napiszemy notkę z całej Częstochowy. Tym razem więc postawiliśmy na samą Jasną Górę, z której wróciliśmy do domów autobusem. Śmialiśmy się, że to były nasze dwa najdłuższe etapy, przedzielone króciutkim postojem. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za wspólne pielgrzymowanie, a dla czytających zamieszczamy mały apel, pośród zdjęć ostatniego akapitu ;) Pozdrawiamy z Jasnej Góry i „do przeczytania” za dwa tygodnie! :)
In Częstochowa we have more to see, also on Jasna Góra. We will come back here. We hope that on foot :) That's why it isn't our last note from this city. When we'll see Match Museum, Old Town, and a few other places to write a note of whole Częstochowa. This time we decided to focus on Jasna Góra, from where we came back to home by bus. We were kidding, that it was two longest stages, divided by only one stop. Once more, whe would like to thank everyone for common pilgrimage and for these, who read it we attach a little appeal connected with comments (among our photos in this paragraph - "Dodaj komentarz" = "Add comment") We greet you from Jasna Góra and "Read us later"! :)

Z pozdrowieniami z Jasnej Góry - W. i P. :)
Greetings from Jasna Góra - W. and P. :)

2 komentarze:

  1. Rozumiem, że Wasze ręce "zbliżyły się do gabloty, podszedł ochroniarz i kazał wyjść przez budynek, by zobaczyć tabliczkę, że nie można niczego tknąć"?

    Pozdrawiam :) - ze względu na tymbarka, rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Konkretnie to ręce Stacha, nie nasze :p
    Nareszcie nasz tymbarkowy apel spełnił swoje zadanie. Dzięki Iza! :)

    OdpowiedzUsuń