niedziela, 27 kwietnia 2014

Pocztówka z... Warszawy (2)

Drugi dzień zwiedzania Warszawy zaczęliśmy od wymeldowania się z akademika, po czym skierowaliśmy się w stronę Łazienek Królewskich. Gdy przesiadaliśmy się na przystanku Warszawa Dworzec zaczepił nas chłopak rozdający ulotki.
On: O hej. Cz wy właśnie wróciliście z pielgrzymki?
My: (zaskoczeni) Tak...
On: I jak było?
W: Super.
On: Jak długo w sumie szliście?
P: 12 dni.
On: 12 dni? Z Warszawy zawsze mniej idą.
W: Aaaa.... To nie. Myśleliśmy, że pytasz o naszą pielgrzymkę. My szliśmy z gnieźnieńską. I już nam się wydawało, że czytałeś naszego bloga i stąd wiesz.
P: A tu takie rozczarowanie..
On. Nie no, nie wiedziałem, ale stwierdziłem, że Was zapytam, bo wyglądacie jak typowi pielgrzymi.
Pożegnaliśmy się z gościem od ulotek, który jednak nigdy nie słyszał o naszym blogu. Z "Typowych pielgrzymów" śmialiśmy się jeszcze długo. Tymczasem wzywały nas łazienki. Ale nie chodzi tu o toaletę, tylko zespół pałacowy-parkowy z XVII wieku, który został założony z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Niestety nasz grafik był zbyt napięty byśmy mogli zwiedzić tam wszystko, więc ograniczyliśmy się tylko do Pałacu na Wodzie. W cenie biletu dostaliśmy audioprzewodniki, dzięki którym mogliśmy w pełni poznać historię tego miejsca. Niesamowita liczba przeróżnych, pięknych obrazów, bogato zdobionych mebli nas zachwyciła. Najbardziej w pamięć zapadły jednak dwie rzeczy - kafelki, z których każdy miał na sobie inny, ręcznie wykonany rysunek oraz narcyzm Poniatowskiego, który Aresowi, symbolowi męstwa przypisał swoją twarz. To, co dla Parku Łazienkowskiego jest dość charakterystyczne to biegające wszędzie wiewiórki. Niestety nasze rudowłose koleżanki poruszają się tak szybko, że bardzo ciężko było uchwycić je na zdjęciu. Udało się to tylko dzięki pewnemu panu, który dokarmiał je orzeszkami :)
The second day of exploring Warsaw we started with moving out of the dorm, and then we headed down to the Royal Baths Park. When we were sitting at the Warsaw bus station accosted us a guy, who was giving out leaflets: 
He : Oh hey, Have you just got back from a pilgrimage? 
We : ( surprised ) Yeah... 
He : And how was it?
W: Super. 
He : How long does it last? 
W: 12 days.
He: 12 days? From Warsaw was always less walking. 
W: Ahhh... It's not. We thought, you were asking for our pilgrimage. We walked out from Gniezno. We've thought, that that you read our blog and here you know. 
P: And here's such a disappointment...
He : No, no. I didn't know, but I asked, because you look like the typical pilgrims. 
We said goodbye to a guest of leaflets, which, however, had never heard of our blog. With "Typical pilgrims" we laughed for a long time. Meanwhile, Baths were calling us. But not a toilet, but the palace complex and park from the 17th century, which was founded on the initiative of King Stanisław August Poniatowski. Unfortunately, our schedule was too tight for us to explore everything there, so we limited ourselves only to the Palace on the Water. Along with the ticket price, we got audio guides, so we could fully know the history of this place. An incredible number of diverse, beautiful paintings and ornate furniture delighted us. However, first of all, two things fell in our memory - tiles, which each of them wore a different, hand-made drawing and narcissism of Poniatowski, who gave his face to painting of Ares, who is the symbol of bravery. What's  is quite characteristic to "Royal Baths" is a number of  squirrels, who are running around everywhere. Unfortunately, our red-haired friends were moving so fast that it was hard to capture them in the picture. We could do it only thanks to certain elder man, who was giving them nuts :)