niedziela, 12 kwietnia 2015

Pocztówka z... Luksemburga

 Tak jak Belgia była pierwszym odwiedzonym przez nas wspólnie królestwem, tak Luksemburg mimo, że był ostatnim odwiedzonym przez nas krajem Beneluksu, to był pierwszym wspólnie odwiedzonym... księstwem. Jego stolica, czyli oczywiście Luksemburg powstała najprawdopodobniej w czasach cesarstwa rzymskiego, jednak za rok powstania przyjmuję się rok 963. Miasto to w 2010 roku liczyło ponad 90 tysięcy mieszkańców i ma powierzchnię 51 km kwadratowych. Prawa miejskie otrzymało w 1244 roku. Ze względu na strategiczne położenie było ono silnie ufortyfikowane, a to co zostało z tych murów obronnych z różnych epok można podziwiać do dziś. Po kilku dniach ciągłego chodzenia i zwiedzania byliśmy już wyczerpani, ale zachęceni przeglądanymi przed wyjazdem zdjęciami z Internetu odnaleźliśmy jeszcze siły, aby pochodzić po mieście. Tego samego nie można niestety było powiedzieć o naszym namiocie, który rozkładany i składany wiele razy wyglądał na – jak to powiedziała Klemcia - bardzo zmęczony, szczególnie, że pole, na którym się rozłożyliśmy miało tak suchą ziemię, że wbicie w nią śledzi wymagało wiele siły, co ostatecznie poskutkowało niestety ich wykrzywieniem. Gdy wybraliśmy się już na przechadzkę to pierwszym, co przykuło nasze oczy nie były wcale piękne widoki, które można znaleźć po wpisaniu hasła Luksemburg w Google, lecz stoiska z pocztówkami, które przedstawiały... rodzinę książęcą. Ciężko było znaleźć takie, które przedstawiałyby samo miasto, co pokazuje, jak związani są z nimi mieszkańcy tego małego państewka. Luksemburg nie przywitał nas z otwartymi ramionami, ponieważ po tym jak władowaliśmy się w korki i roboty drogowe, okazało się, że wybrany przez nas camping jest zalany i nie można rozłożyć tam namiotu, a benzyny w baku mieliśmy na kilkanaście kilometrów. Jednak nie zniechęciło nas to, znaleźliśmy inne miejsce do spania i ruszyliśmy na podbój kolejnej stolicy.

As Belgium was the first kingdom we visited together, so Luxembourg although was last visited by our country in the Benelux, it was the first together visited duchy. Its capital, that is, of course, Luxembourg was set most likely in the days of the Roman Empire, but the year of foundation is assumed to be 963. The city in 2010 had a population of more than 90,000 people and has an area of ​​51 km^2. Received its city rights in 1244. Due to its strategic location, it was strongly fortified and what was left of the ramparts of different ages can be admired today. After several days of continuous walking and sightseeing we were exhausted, but encouraged by browsed pictures from the Internet before leaving, we found the strength to come through the city. The same, unfortunately, cannot be said about our tent, which folding and collapsible many times looked - as it said Klemcia - very tired, especially through the field on which was laid out to dry land so that punching in her tracks require a lot of strength, which ultimately and unfortunately resulted in a distortion of them. When we went for a walk that what first caught our sight were not at all beautiful views, which can be found by entering the password Luxembourg on Google, but stand with postcards, which presented... princely family. It was hard to find such postcards which are incorporating the city itself, what shows how dukes are connected with the inhabitants of this small state. Luxembourg doesn't welcomed us with open arms, because after we went into traffic jams and road works, it turned out that our chosen camping is flooded and you  we couldn't put the tent there, and we had petrol only for several kilometers. However, this didn't discourage us, we found another place to sleep and went to conquer another capital city.



Na początek naszej luksemburskiej wyprawy wybraliśmy Plac Guillaume II, gdzie znajduje się pomnik Williama II, Wielkiego Księcia Luksemburga, czyjego imieniem to miejsce zostało nazwane. Plac miejski znajduje się w samym centrum historycznej dzielnicy Ville Haute i mieści się na nim Hotel de Ville, czyli luksemburski ratusz, w którym urzęduje po dziś dzień burmistrz. Gdy opuściliśmy plac Guillaume II zastanawialiśmy się, w którą iść stronę, więc stwierdziliśmy, że zobaczymy, co to za tłum na pobliskim placu. Spodziewaliśmy się jakiegoś wydarzenia, albo zobaczenia rodziny książęcej, a trafiliśmy na kupę śmieci. Dosłownie. Okazało się, że zobaczyliśmy po prostu przykład modernistycznej sztuki, gdzie ludzi uformowano z śmieci. Sam plac nosi nazwę Clairefontaine, a jego nazwa pochodzi od znajdującego się tam niegdyś schroniska dla uchodźców prowadzonego przez zakonników z opactwa znajdującego się niedaleko belgijskiej granicy. W centralnym miejscu widnieje pomnik Charlotty, Wielkiej Księżnej Luksemburga, panującej w kraju w latach 1919-1964. Uważana była ona za autorytet podczas II wojny światowej, a co ciekawe, została odznaczona niegdyś Orderem Orła Białego.
On the beginning of our trip, we chose Place Guillaume II, where is a statue of William II, Grand Duke of Luxembourg, by whose name the place was called. City Square is located in the heart of the historic district of Ville Haute. On square is located the Hotel de Ville, or Luxembourg City Hall, which is the office of the mayor today. As we left the place Guillaume II, we wondered in which direction we should go towards, so we decided to see what does a crowd at a nearby square. We were expecting some event, or see the princely family, and we came to see a heap of garbage. Literally. It turned out that we saw just an example of modernist art, where people were formed by the trash. The Square is named Clairefontaine and its name derives from the once located there, a refugee camp run by the monks of the abbey located near the Belgian border. In the center of the monument bears Charlotte, Grand Duchess of Luxembourg, prevailing in the country in the years 1919-1964. She was regarded as an authority in the Second World War, and, interestingly, was awarded the polish Order of the White Eagle once.

Centrum Luksemburga mieści także Pałac Wielkich Książąt, czyli oficjalną rezydencję monarchistycznych władz kraju. Jednak jego droga do osiągnięcia takiej funkcji była dość długa, gdyż budynek wybudowany w XVI wieku jako miejski ratusz w stylu renesansu flamandzkiego został siedzibą dynastii Nassau-Weilburg w roku 1890, a do tego czasu służył między innymi jako schron, siedziba administracji departamentu Forȇts czy miejsce urzędowania przedstawiciela niderlandzkiego króla. Ciężko jest go jednak podziwiać w pełnej okazałości, gdyż jest on schowany wśród wielu innych budynków. Jako że monarchia w Luksemburgu jest konstytucyjna to na każdym kroku można było odnaleźć budynki różnych ministerstw.
Luxembourg Centre also houses the Palace of the Grand Dukes, which is the official residence of the monarchical government of the country. However, the way to achieve such a function was quite long, since the building built in the 16th century as the town hall in the style of the Flemish Renaissance was the seat of Nassau-Weilburg not until 1890, and by that time it served as a shelter, among other things, the seat of government department or location of Forȇts representative and office of the Dutch king. However, it is hard to be seen in their full glory, because it is tucked among many other buildings. As the monarchy in Luxembourg is a constitutional, every step you can find buildings of various ministries.




Tym, co widać już z daleka, co góruje nad miastem jest wieża tak zwanej Czarnej Katedry, czyli Notre Dame w Luksemburgu. Została wybudowana w latach 1613-21 przez Jezuitów. Wiele razy zmieniała ona swojego „właściciela” i przetrwała wiele zmian ustrojowych czy reform. Sama katedra wybudowana jest w stylu barokowym, jednak w jej wystroju widać elementy sztuki renesansowej. Najważniejszym elementem w świątyni jest XVII wieczna lipowa figura Madonny, „Pocieszycielki Strapionych”, z dzieciątkiem. Kościół ten jest miejscem pochówku wielu znaczących postaci w historii Luksemburga, w tym wspomnianej wcześniej Wielkiej Księżnej Charlotty. Historia, historią jednak warto powiedzieć też trochę o tym, jak ona w ogóle wygląda. Na nas największe wrażenie zrobiły jej drzwi wejściowe, w których funkcję klamki pełnił wyrzeźbiony aniołek z otwartymi dłońmi, proszącymi się aż o... przybicie piątki. Ponadto wrażanie robią zabytkowe organy czy też wewnętrzne sklepienia budowli.  
This, what can be seen from a distance, which dominates the city is the tower of the so-called Black Cathedral, or Notre Dame in Luxembourg. It was built in the years 1613 to 1621 by the Jesuits. Many times it changed its "owner" and has survived many political changes and reforms. Cathedral itself is built in the Baroque style, but in its interior can be seen elements of Renaissance art. The most important element in the church is the 17th century lime of Mary, Comforter of the Afflicted, with Jesus. This church is the burial place of many important figures in the history of Luxembourg, including the aforementioned Grand Duchess Charlotte. History is history, however, it is worth saying a little bit about how it even looks like. In our opinion, most impressed is front door, where door handle feature carved angel with open palms, pleading about... high fives. In addition, impressing are antique internal organs or structures vaults.
Powiedzieć, że Luksemburg zachwycił nas od samego początku to lekkie nadużycie. Wiadomo, miasto urokliwe, trochę inne od pozostałych odwiedzanych przez nas europejskich stolic, jednak podczas wizyty ciągle nam czegoś brakowało. "Czegoś" pojawiło się na La Chemin de la Corniche, czyli pięknym trakcie, z którego można podziwiać opactwo Neumünster, kazamaty i resztę historycznej części miasta. Miejsce idealnie nadawało się na spacer, a widoki nie nudziły. Przechadzka zajęła nam sporą część czasu, który spędziliśmy w Luksemburgu i ani trochę tego nie żałujemy. Jedynie może chwil, w których dziewczyny siadały na niezabezpieczonym murku, a W. martwiła się, żeby nie zdecydowały się skoczyć.
To say that Luxembourg impressed us from the very beginning is a lightweight abuse. Allowedly, the city is charming, a little bit different from the others european capitals we visited, but something was lacking. "Something" appeared on the Chemin de la La Corniche, which is a beautiful course, from which you can admire the Neumünster Abbey, casemates and the rest of the historic city center. Location was ideally suited for a walk, and the views entertained. A stroll took us a lot of the time we spent in Luxembourg, and not at all we regret it. Maybe, only the moments, in which girls were sitting on the unsecured wall and W. worried that they could decided to jump.

Tym, z czego słynie Luksemburg są między innymi pozostałości po twierdzy. Miała ona ogromne znaczenie strategiczne w XVII wieku i była nazywana „Gibraltarem Północy” ze względu na trudność jej zdobycia. Fortyfikacje Luksemburga mają bardzo bogatą historię, która sięga aż czasów cesarstwa rzymskiego. Przez lata twierdza rozrastała się i wielokrotnie zmieniała właścicieli. Została zburzona w XIX wieku na skutek postanowień traktatu londyńskiego. Choć dziś pozostały z niej tylko ruiny, to ich ogrom zrobił na nas duże wrażenie. Bardzo żałowaliśmy, że przyszliśmy zbyt późno by móc je zwiedzić od środka. W pobliżu znajduje się kolejny przykład zabytkowej luksemburskiej architektury, czyli Passerele, wiadukt pochodzący z 1861 roku, gdy miejskie fortyfikacje nie cieszyły jeszcze oka archeologów i turystów pragnących spojrzeć w przeszłość, lecz służyły do przeznaczonego im użytku. Mieliśmy okazję podziwiać Kazamaty, ruiny czy wiadukt zarówno z Chemin de la Corniche, jak i od dołu, więc można powiedzieć, że obejrzeliśmy je z każdej możliwej strony. I co więcej, niezależnie od tego, z której akurat patrzyliśmy to wciąż te miejsca robiły na nas wrażenie. Ponadto W. miała kolejne powody do radości. Pierwszym z nich było to, że po raz kolejny mogła podotykać tych samych kamieni, co ludzie przed wiekami, a kolejnym znajdująca się po drodze ścianka wspinaczkowa, na której spróbowała swoich sił.
This, of which Luxembourg is known for, among others, are the remains of the fortress. It had a great strategic importance in the 17th century and was known as the "Gibraltar of the North" because of the difficulty of its win. Fortifications of Luxembourg have a very rich history that dates back to the times of the Roman Empire. Over the years, the fortress grew and changed owners several times. They were destroyed in the 19th century as a result of the provisions of the Treaty of London. Although today this what remained in ruins, made a big impression on us. We were very disappointed that we came too late to be able to visit them from the inside. Nearby is another example of historic architecture of Luxembourg, which is Passerele viaduct dating from 1861, when the city walls hasn't been yet attracted by the eye of archaeologists and tourists who want to look at the past, but they were used for intended use. We had the opportunity to admire the casemates, ruins or viaduct both from Chemin de la Corniche, as well as from below, so we can say that we saw it from every angle. And what is more, no matter which angle, we still just watched it and were really delitghted. In addition, W. had another reason to celebrate. The first of them, was the fact that once again she could touch the same stones as people centuries ago, and the second one was located next to the road climbing wall, which she gave a go.

Luksemburg był zdecydowanie najdroższym z odwiedzanych przez nas miast. Odczuliśmy to nie tyle kupując pocztówki czy pamiątki, ale gdy szukaliśmy miejsca na obiad. Nie dość, że trudno nam było wśród wykwintnych restauracji podających owoce morza, nierozsądnie drogich włoskich knajpek i pizzerii znaleźć jakiekolwiek tradycyjne dania to jeszcze rzut oka na rubrykę cen w menu nieustannie kierował nas do następnego miejsca. O mały włos skończylibyśmy w Luksemburskim McDonaldzie, ale udało nam się znaleźć tajemniczo brzmiące, ale zaskakująco dobre Luksemburgery. Z zamówieniem ich mieliśmy co prawda mały problem, ponieważ tylko Ada i Klemcia mówiły po francusku, w przeciwieństwie do nas. Gdy staraliśmy się złożyć zamówienie po angielsku, kelner zaczął coś dukać i po francusku wytłumaczył, że poprosi swoja koleżankę. Sytuację tę Klemcia skomentowała: „Mówiłam, jak znasz angielski, masz nad nimi władzę.”. W tej sytuacji trudno było temu stwierdzeniu zaprzeczyć. O ile nie mieliśmy problemu z porozumieniem się w Belgii czy Holandii, to jednak brak znajomości francuskiego w Luksemburgu stanowił pewien problem. Kolejnym miejscowym "smakołykiem", którego mieliśmy okazję spróbować było wino musujące, które po francuskim szampanie uznawane jest za najlepsze na świecie w tym rodzaju alkoholi. Ciężko nam stwierdzić, jak spisuje się pochodzący z Szampanii prekursor, jednak to zakupione przez nas było naprawdę smaczne i co ciekawe na korku miało kapselek z różnymi flagami. Do nas trafiła przedstawiająca... Wybrzeże Kości Słoniowej. Musieliśmy szukać napisu Made in Luxembourg, żeby się upewnić czy na pewno dokonaliśmy odpowiedniego zakupu i dopiero po odnalezieniu się uspokoiliśmy... Warto stwierdzić, że zarówno Luksemburger, jak i wino musujące były w smaku dobre, a ponadto nie przeżarły naszych portfeli niczym stężony kwas solny, co trzeba zaliczyć na kolejny plus. Tym sposobem Luksemburg stał się naszym numerem sześć na szlaku europejskich stolic, a wizyta w nim zaliczona została zdecydowanie na plus. Pozostało nam ich jeszcze "tylko" 41, więc co nieco do zwiedzania jeszcze mamy. A tymczasem, do przeczytania!
Luxembourg was by far the most... expensive city we visited. We felt it was not by buying postcards and souvenirs, but when we were looking for a place for lunch. Not only that, it was difficult to feed among the exquisite seafood restaurants, unreasonably expensive Italian eateries and pizzerias to find any traditional dishes. We were even glance at the prices on the menu which constantly guided us to the next place. We almost finished in Luxembourg McDonald's, but we managed to find a mysterious-sounding, but surprisingly good Luxemburgers. With the order of them, we admittedly had a small problem, because only Ada and Klemcia spoke in French, opposed to us. When we tried to place an order in English, the waiter began to stammer something and explained in French that he would ask his friend to take our order. This situation Klemcia commented: "I told you, if you know English, you have power over them.". In this situation, it was difficult to deny this statement. While we had no problem communicating in Belgium and the Netherlands, the lack of knowledge of French in Luxembourg constituted a problem. Another local "delicacy" that we had the opportunity to try was the sparkling wine that is considered to be the best in the world right the French champagne in this type of alcohol. Hard to tell us how is doing Champagne precursor, however, this luxembourg purchased by us was really tasty and interesting fact was that on the heels  were caps with different flags. On our was from the... Ivory Coast. We had to look for the string "Made in Luxembourg", to be sure if we really have made the appropriate purchase and only calmed down after finding it out... It is noted that both Luxemburger and sparkling wine were in good taste, and the corrosive effect didn't happen in our wallets like after concentrated hydrochloric acid, what we need to include on another plus. In this way, Luxembourg became our number six on the trail of the European capitals, and we included a visit was definitely a plus. We left still with "only" 41 of them, so what little we have yet to explore. And in the meantime, read us later!


Z pozdrowieniami z Luksemburga - W. i P. I Ada ;)

5 komentarzy:

  1. W sumie wypad na jeden dzień, nigdy nie byłem ale trzeba w końcu nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne miejsce na jedno- lub dwudniową wycieczkę. Zapisuję na liście miejsc, które chcę zwiedzić w niedalekiej przyszłości! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie byłam w Luksemburgu ale wszystko przede mną. Świetna relacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń